Rozwikłanie
sprawy rachunku za prąd nie było bardzo skomplikowane. Okazało się, ze ponieważ
właścicielem naszego mieszkania nie jest osoba prywatna, tylko firma, mamy
stawke za prąd nie dla osób fizycznych, a dla przedsiębiorców. Brawo!
Kilowatogodzina jest prawie dwa razy droższa! Mieszkanie jest ogromne, ogrzewane
na prąd, woda jest grzana elektrycznie, gotujemy na prąd. Izolacja budynku to
termin nieznany, wiec ciepło jest tylko w momencie włączenia grzejnika.
Gość nam tego nie
powiedział, wyraźnie zaniżył opłaty dodatkowe, kiedy negocjowaliśmy warunki
wynajmu. :/
Przy okazji okazało
się, ze dom, w którym mieszkamy (oprócz nas jeszcze 3 rodziny), nie ma
ogrzewania centralnego przez właściciela naszego mieszkania. Sąsiedzi utopiliby
go w szklance wody za to. Ale jemu zwisa, on nie musi płacić, znajduje frajerów,
którzy wynajmują i płacą. Sąsiedzi sa wściekli, bo nawet z prywatna stawka maja
gigantyczne rachunki.
Udało nam się wywalczyć,
ze w okresie grzewczym obejmie 1/3 rachunków za prąd, ale i tak mamy lekki
niesmak.
Wszyscy bułgarscy
znajomi powiedzieli: typowo po bułgarsku! :/
Ups! Porażeni, to chyba zbyt lekkie określenie. Co kraj to obyczaj.
OdpowiedzUsuńno nas porazilo:/
UsuńCwaniactwo iście po naszemu.
OdpowiedzUsuńBulgarzy mowia, ze po ichniemu. Nie bede sie sprzeczac :)
Usuń