piątek, 29 maja 2015

Herbata z ziemniaka

probowaliscie kiedys herbaty z ziemniaka? nie? a zalozymy sie, ze tak?

Niestety Mlody w wyniku zatrucia pokarmowego (lub wirusa, do konca nie wiadomo) w dosc kiepskiej kondycji trafil na oddzial bardzo fajnej dziennej kliniki dla dzieci. O ile klinka moze byc fajna.
Pani doktor w trakcie wywiadu pytala o dokladny jadlospis Mlodego.
Poniewaz dolegliwosci trwaly juz kolejny dzien, probowalam na poczatku okielznac je sama i podawalam rzeczy, ktore wydawaly mi sie odpowiednie.
Miedzy innymi ugotowala wlasnorecznie domowy kisiel na kompocie z ekologicznych jablek i jagod.
Tylko jak wytlumaczyc pani doktor co to jest kisiel.
Slownik tlumaczyl to jako "jelly", co tez jest galaretka, ale w Bulgarii tez rodzajem konfitury. Ale to nie to samo co kisiel.
Tak wiec wdalam sie z pania w zawilosci skladu kisielu, bo ona nie ustepowala i chciala DOKLADNIE wiedziec, co ja mu podalam.
W koncu wydawalo mi sie, ze jej wytlumaczylam, ze kompot z owocow z odrobina skrobi ziemniaczanej.
W opisie, ktory dostalam po wypisie Mlodego czytamy po angielsku:
"w drugim dniu dolegliwosci matka podala dziecku HERBATE Z OWOCOW I ZIEMNIAKA"


piątek, 22 maja 2015

Swieto Literek

Wczoraj odbylo sie Swieto Literek w naszej szkole. Impreza w bulgarskiej kulturze szkolnej szczebla naszej pierwszej komunni, tylko bez tego calego cyrku z sukniami slubnymi :O
Otoz, malo kto wie, ze cyrylica, czyli alfabet, ktorym posluguje sie wiele jezykow slowianskich zostal "wynaleziony" przez uczniow sw. Cyryla i Metodego na terenach wschodniej Bulgarii. Alfabetem tym posluguje sie do dzisiaj wiele krajow wschodnioeuropejskich. W Bulgarii swietuje sie w maju swieto Cyrylego i Metodego, ktore pojmowane jest tez jako swieto kultury slowianskiej, bulgarskiej kultury wyzszej i pismiennictwa.
W szkolach jest to swieto Pierwszakow, ktore tego dnia obwieszczaja uroczyscie swiatu, ze odtad naleza do oswieconej czesci spoleczenstwa, bo umieja czytac i pisac. Bulgarskie pierwszaki zaczynaj po tym dniu wakacje, ktore trwaja az do polowy wrzesnia (!!!)
I chociaz nasza szkola nie jest szkola bulgarska, swietujemy wszystkie fajne i wazne dla kultury bulgarskiej swieta.
Takze nie mam juz wyrzutow sumienia, ze moja corka nie bedzie miala komunii i imprezy z nia zwiazanej. Miala uroczyste rozpoczecie roku szkolnego z 16 goscmi i wielka pompa w szkole a teraz impreze literkowa. I super. Rower ma, zegarek tez. A w sukni slubnej na razie nie musi paradowac ;)
Tak wiec wracajac do swieta. Bylo po bulgarsku: zywo, wesolo i fajnie.
Dzieci pokazaly z duma i radoscia jak dobrze umieja juz poslugiwac sie dwoma jezykami (moja corka tez recytowala wierszyk po bulgarsku!! :)) i dwoma lafabetami. I wiedza kiedy "b" to "b" a kiedy "w".
Szczerze mowiac nie do konca bylam swiadoma, ze bulgarski mojej corki w szkole to cos wiecej niz kolorowanki i wierszyki. Nigdy nie opowiadala za wiele. Wiedzialam, ze lekcje ma jeszcze z jedna kolezanka. Czyli dwie uczennice i pani. Ostatnio dowiedzialam sie od nauczycielki, ze teraz, w lato lekcje najczesciej odbywaja sie w jej mieszkaniu na balkonie przy lodach i lemonadzie, bo kupila sobie nowe meble balkonowe. Pani mieszka w budynku przylegajacym do szkoly. I nagle okazalo sie, ze moja corka umie czytac po bulgarsku i posluguje sie jezykiem wsytuacjach codziennych sprawniej nizy my :)


czwartek, 21 maja 2015

Balkan life

Balkanskie zycie nas tak wciagnelo, ze nie mam nawet chwili na spisanie przezyc.

Slonce, slonce i jeszcze raz slonce.
Do tego dobre jedzenie, dobry humor i sporo pracy.

Zyc nie umierac :)

piątek, 8 maja 2015

Rosjanie swietuja

Mnie juz na prawde nic nie zdziwi. Nie tu.
Dzis w ambasadzie rosyjskiej wielkie swieto. Swietuja 70. rocznice zakonczenia wojny. Swietowanie iscie po rosyjsku. Wypierdziscie i z przytupem.
Ale przeszli samych siebie organizujac o godzinie 20.00 gigantyczny pokaz fajerwerkow. Dodam, ze o tej godzinie jest jeszcze zupelnie jasno. (!) Pierwszy raz widzialam pokaz sztucznych ogni w bialy dzien. Moze pozniej nikt juz by nie byl w stanie odpalic...
Jednak nie tylko o to chodzi. Pokaz fajerwerkow w bialy dzien bylby najwyzej lekkim dziwactwem.
Ale te fajerwerki walily jak bomby. Ten niesamowity huk w calej okolicy wydal mi sie tak bardzo niepasujacym sposobem uczczenia tego dnia, ze przechodzily mnie ciarki.
Minuta ciszy w holdzie poleglym, moze ewentualnie jakas syrena, wydawalyby sie bardziej pasujace.
Ot rosyjskie wyczucie sytuacji.

Przypomnialo mi sie, jak opowiadali mi kiedys sasiedzi z Afganistanu, ze dla nich fajerwerki w Sylwestra to najgordze chwile w roku. Kazdy wybuch przypomina bombardowania. Nasi sasiedzi w Hamburgu na powitanie Nowego Roku ustawiali sie wzdluz ulicy z zimnymi ogniami i wznosili do nieba swiatlo pokoju.