probowaliscie kiedys herbaty z ziemniaka? nie? a zalozymy sie, ze tak?
Niestety Mlody w wyniku zatrucia pokarmowego (lub wirusa, do konca nie wiadomo) w dosc kiepskiej kondycji trafil na oddzial bardzo fajnej dziennej kliniki dla dzieci. O ile klinka moze byc fajna.
Pani doktor w trakcie wywiadu pytala o dokladny jadlospis Mlodego.
Poniewaz dolegliwosci trwaly juz kolejny dzien, probowalam na poczatku okielznac je sama i podawalam rzeczy, ktore wydawaly mi sie odpowiednie.
Miedzy innymi ugotowala wlasnorecznie domowy kisiel na kompocie z ekologicznych jablek i jagod.
Tylko jak wytlumaczyc pani doktor co to jest kisiel.
Slownik tlumaczyl to jako "jelly", co tez jest galaretka, ale w Bulgarii tez rodzajem konfitury. Ale to nie to samo co kisiel.
Tak wiec wdalam sie z pania w zawilosci skladu kisielu, bo ona nie ustepowala i chciala DOKLADNIE wiedziec, co ja mu podalam.
W koncu wydawalo mi sie, ze jej wytlumaczylam, ze kompot z owocow z odrobina skrobi ziemniaczanej.
W opisie, ktory dostalam po wypisie Mlodego czytamy po angielsku:
"w drugim dniu dolegliwosci matka podala dziecku HERBATE Z OWOCOW I ZIEMNIAKA"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz