Historia przydarzyła
się naszemu znajomemu dyplomacie.
Będąc w kraju, w
którym usługi nie są drogie a ludzie potrzebują pracy, postanowił zebrać
wszystkie buty, którym coś dolega i zapewnić zajecie i zapłatę pobliskiemu szewcowi.
Buty zebrał do
dużej reklamówki, zawiązał ją i postawił przy schodach we własnym domu, aby wychodząc
do pracy nie zapomnieć ich wziąć. Nowa i sumienna pani sprzątająca przyszła nad
wyraz punktualnie, zobaczyła śmieci czekające na wyniesienie i postanowiła od
tego zacząć porządki.
Kwadrans później
Znajomy schodzi z góry, chce wziąć buty i ze zgrozą stwierdza ich brak. Pani
Sprzątająca wpada w histerie, że taki błąd popełniła, a chciała pokazać się od
jak najlepszej, sumiennej strony. Znajomy jest na luzie. Niewiele myśląc
wyskoczył z domu i w kapciach przeczesywał kontener z odpadami. Po torbie z
butami ani śladu. Portier z instytucji leżącej na tej samej ulicy, zaskoczony
widokiem dyplomaty grzebiącego w kontenerze, uznał to za oznakę pomieszania
zmysłów i podążył z pomocą. Znajomy, świeżo upieczony rezydent w Bułgarii,
wykrzesał z siebie tylko „obuwki, obuwki”. Pan portier powiedział, że właśnie
wziął je z wielką radością Cygan, w którego rewirze leży ulica. Dyplomata
pożegnał się w myśli z butami, Pani Sprzątająca utraciła nadzieje i zaczęła
płakać. Portier czuł się w obowiązku ratowania sytuacji. Powiedział, że zna
tego Cygana z widzenia, bo to właśnie jego rewir i przyjeżdża codziennie o tej
samej godzinie. Jutro z nim pogada.
Sprawa była
jasna. Buty były w śmietniku, czyli może je wziąć każdy.
Następnego dnia
rano dzwonek do drzwi rodziny Dyplomaty. Cygan z torbą butów. Żal mu było Pani
Sprzątającej.
Znajomy się wzruszył
i dał mu kasę na nowe buty dla całej rodziny.
Boski wpis! Ja to widzę, jak na filmie! :D
OdpowiedzUsuńhiho
OdpowiedzUsuń